poniedziałek, 18 stycznia 2016

4x4 żywioły

Napisałam piosenkę o żywiołach, ale mam tylko słowa, bo nie mam instrumentu ani do instrumentów talentu. W pierwszej zwrotce jest o wodzie, potem refren, potem o ziemi, potem refren, później o powietrzu, potem referen, a na końcu o ogniu i już bez refrenu. :)

*wskazówka: słowa typu "drumbasów" czytamy tak jak napisałam.
Śpiewajcie! :)


W kalendarzu chińskim jestem Smokiem, choć na co dzień czuję się wołem,
Z podbitym okiem, złamanym kręgosłupem, pochylonym czołem,
Ale idącym pod prąd, lecz w zgodzie z żywiołem.
Niejednym. Są ich cztery, choć czuję, że nawet czasami więcej?

Jednym z nich jest woda, która codziennie obmywa moje ręce.
Mawiał Heraklit „panta rhei” – i ja się z nim zgadzam,
Wszystko płynie, cały ten syf a w nim my - brudni jak sadza.
Pomyśl: obojętnie co cię brudzi, pozwól sobie być i żyć.
A plamę na honorze, słowem "przepraszam” postaraj się zmyć.

WODA z mózgu, OGIEŃ w sercu, a WIATR hula mi w sakiewce,
Ale tak jest dobrze i, na litość boską, zmieniać tego nie chcę.
I ZIEMIA pod stopami, po której kroczę, by zdobywać i kochać,
Bo przecież stać w miejscu to tak samo jak się cofać.

Toruń, Gdynia, Gdańsk  – czy to moja obiecana ziemia?
Nikt nic nie obiecał, czas pokaże, jednej odpowiedzi nie ma.
Wystarczy odrobina zrozumienia. Mam otwarte oczy,
Bardziej niż na bogatym zachodzie, wolę znaleźć się na północy.
I tam kroczyć. Choć czuję, jak ucieka mi ona spod stóp,
Myślę: „leć do przodu, nie myśl dużo, lepiej rób”

WODA z mózgu, OGIEŃ w sercu, a WIATR hula mi w sakiewce,
Ale tak jest dobrze i, na litość boską, zmieniać tego nie chcę.
I ZIEMIA pod stopami, po której kroczę, by zdobywać i kochać,
Bo przecież stać w miejscu to tak samo jak się cofać.

Innym razem siedzę w fotelu, przejeżdżam kolejne kilometry,
Raczej spokojnie, choć czasem z kwitkiem od policji, byle do mety.
Otwieram okno, zanieczyszczeniami się napajam,
Zanieczyszczam swoje płuca Lucky Strike`m od zeszłego maja.
Potem wyskakuję na osiedle, wciągając białe reeboki.
Powiesz, że horyzont jest daleko? Dla mnie on po prostu jest szeroki.

WODA z mózgu, OGIEŃ w sercu, a WIATR hula mi w sakiewce,
Ale tak jest dobrze i, na litość boską, zmieniać tego nie chcę.
I ZIEMIA pod stopami, po której kroczę, by zdobywać i kochać,
Bo przecież stać w miejscu to tak samo jak się cofać.

Nie śledzę Eurosportu (nawet nie wiem czy mam ten kanał)
Gdyby ktoś usłyszał „wygrali w czwartej tercji” to by się załamał.
Nie mam wejściówek na Motoarenę i nie interesuję się piłką,
Mimo to od testosteronu czasem boli mnie głowa i nie tylko…
To przez ogień w sercu i świadomość uciekającego czasu,
Który uruchamia się po otwarciu oczu i pulsuje w rytmie drumbasów.
Wstawaj z myślą, którą ma w głowie zawodnik w szatni,
Że każdy dzień to mecz, a ten właśnie może być Twój ostatni.