poniedziałek, 23 czerwca 2014

"Fakt autentyczny" - cz. II

Solenizantom życzy się szczęścia,
(innych rzeczy też), lecz tego najbardziej.
Niektórzy mają je od poczęcia..
A inni...? Patrzcie co spotkało Madzię:

Gdy da się coś popsuć, ona to uczyni,
A gdy coś się nie psuje, to udowodni że tak!
Miała zły humor bo dzisiaj w Gdyni
padał deszcz! z góry, ze skosa i wspak!

Spacerując kopnęła małego kotka*,
Nie miała parasola, kiedy zaczęło lać,
Przechodziła obok punktu Totolotka
I weszła, bo "żeby wygrać, trzeba grać!"

"Poproszę jeden zwykły i Kaskadę"
-powiedziała Madzia, nie chciała przepłacać,
podnosi oczy, patrzy za ladę:
"Dam pani z plusem, tylko tak się opłaca!"

Zmrużyła lewe, potem prawe oko:
"Gdy wygram, spełnię mnóstwo zachcianek!
Pójdę do dentysty, kupię białe Scirocco!

I całą paletę wedlowskich pianek!

Pojadę na wycieczkę do Brodnicy!
(Tam też jest fajnie, choć nie rosną palmy),

Pomyślę o nowej do Polo chłodnicy,
Pójdę po Kartę Konesera do Almy!

Kupię na targu ogórki na pikle,
Zaadoptuję szopa ze schroniska,
Zrobię prawo jazdy na motocykle!
Kupię szpilki bo jestem niska.

Wyślę rodziców na fajne wakacje,
A bratu kupię porządna rajdówkę,
Zapiszę się na fitness lub inne akrobacje,
Wyhaczę na allegro czerwoną lodówkę!

Kiedyś w życiu trafiłam dwie trójki...
(Jakby je zsumować, to byłaby szóstka),
z panią z totka prawie doszło do bójki,
bo pomyślała, że jestem oszustka!"

Losowanie. Godzina 21:40,
Magdzie z dużego lotka nic nie weszło.
W głowie przestało się jej to mieścić!
Czyżby szczęście znów obok niej przeszło?

Nic straconego! Wesprzyjmy Madzię!
(duży lotek jest dziś najpierw, inne są potem)
Ma szansę wygrać 250 000 w Kaskadzie!
Jeee! Udało się! Trafiła 2 złote!

Nie spełniła się jej bajka o Kopciuszku,
A byłby to taki piękny sen!
za wygraną może kupić parę szpitalnych kapciuszków,
Lub... jeszcze jeden los na następny dzień :)




*to z kotkiem to nieprawda, to nie był kotek. Napisałam tak, żeby się rymowało :)

sobota, 14 czerwca 2014

Grynszpan, burgund i inne takie, w których nie wiadomo o co chodzi

Lato - czas urlopów. A jak urlop to... remont. I wybory. Takie jak na przykład "który kolor farby wybrać żeby ładnie wyglądał, ale żeby szybko się nie znudził"? Poniżej przykład z centrum budowlanego, którego nazwy nie wymienię, bo jest francuska a ja nie umiem pisać po francusku.


Człowiek zna barw najwyżej dwadzieścia,
(choć stojąc tu widzę, że jestem w błędzie!)
Dziesięć jest samych odcieni czerwieni! 
a tu pięćdziesiąt jest w jednym rzędzie!

Zaczynam od lewej: karmin, karmazyn...
Tycjan, antracyt, marengo, magenta.
Patrzę na wszystkie po dwieście razy
Ciężko skojarzyć, co dopiero spamiętać!

Błękit paryski brzmi całkiem całkiem,
Może to jego powinnam kupić?
Malować pędzlem, czy lepiej wałkiem..?
Nagle napotykam kolor biskupi!

Myślę sobie: "ee.. trochę zbyt święty",
Może feldgrau? czy bardziej smolisty?
Przełamać go ciepłym odcieniem mięty?
Czy wybrać szary? stalowy? skalisty..?

Zieleń butelkowa kojarzy się dobrze,
Tylko że boję się ją z czymś mieszać,
Więc chyba zakończę na cynobrze!
Pracownik działu zaczyna mnie pocieszać:

"Pani kochana! Prawdziwe indygo!
pochodzi prosto z kolekcji Versace!
Jestem w tym temacie starym wygą!"
(Chyba zaraz się popłaczę..)

Naraz w głowie mi się zakotłowało,
i choć wszystkie farby cieszyły oko,
stwierdziłam, że machnę ściany na biało,
bo biały kolor też będzie spoko.

:)

wtorek, 10 czerwca 2014

"Chcem, ale nie mogem"

Agata kupiła sobie fiata,
a Violetta chevroleta.
Beata ma seata,
Magdalena - citroena.

Dziewczynie Bonda trafiła się honda,
Uli w nagrodę tata kupił skodę.
Hania ma hopla na punkcie opla,
(bo Carmen Electra jeździ oplem vectra).

Iza Miko ma daewoo tico,
Dorotę naszło na toyotę.
Marzena dorwała nowego volkswagena,
a jej siotra Marta kupiła sobie smarta.

U Alicji (nie wiem czy znacie),
na podwórku widać dacię.

Lecz żadna z nich nie jeździ bo nie może,
ponieważ za paliwo kasują jak za zboże.


podpisano:
Magda jeżdżąca bez przerwy
ze świecącą kontrolką od rezerwy :)

piątek, 6 czerwca 2014

"A Ty co się (nie) śmiejesz"?

W poniedziałek do pań z ZUSu,
mimo ich niechęci,
uśmiechnęłam się szeroko.
(Utkwię w ich pamięci).

Aż zrobiły oczy wielkie
i straciły mowę!
"W poniedziałek rano uśmiech?!
idź se babo leczyć głowę!"

Co ja zrobię, że lubię? :)

Następny dzień. Stacja benzynowa, chcę zapłacić za paliwo. Przystojny pan za ladą patrzy na moją kartę płatniczą i od razu przechodzi do sedna:

-Ładne ma pani imię... (uśmiech zalotny)


-a nazwisko pan widział? (uśmiech zaczepny)

-nie.. (bez uśmiechu)

Spojrzał. i tu nastąpił uśmiech specyficzny, bo odnotowywany tylko wtedy kiedy ktoś dowie się jak się nazywam. Skwitował:

-pani się nie przejmuje, ostatnio tankował u mnie pan Ciołek...

Od ponad 20 lat się tym nie przejmuję, ale niech będzie. "Pocieszona" wybrałam się w stronę domu, a tam (jakby atrakcji było mało) wśród składników do przygotowania na obiad taki okaz: 



Po chwili wyglądał tak:



Fot. Ziemniak. Egzemplarz z maminej piwnicy.

Od razu lepiej! 
(Mam rym do "ziemniak" i jest to nazwisko aktorki grającej główną rolę w serialu "Na dobre i na złe", ale przez szacunek do Niej nie zrymuję :)

PS. Właśnie moja sąsiadka otworzyła skrzynkę pocztową. Wyjęła z niej kopertę, wybebeszyła, przeczytała i... uśmiechnęła się! Może to było zaproszenie na ślub? Jakaś kartka od znajomego? List z wojska? Albo wezwanie do ZUSu. Na poniedziałek. Ot tak, żeby sympatycznie zacząć nowy tydzień? :)




poniedziałek, 2 czerwca 2014

Czerwiec wnerwiec

..bo przeplata: boli ucho, boli klata.


Kiedy się schylam, bolą mnie plecy,
Kiedy prostuję, wypływa mi oko,
Nie wiem da się to jakoś wyleczyć?
Czuję się otyłą foką.

Powinnam mierzyć dwa trzydzieści
Przy swej aktualnej wadze,
A że jem czipsów ile się zmieści,
To co ja na to poradzę?

Okulista stwierdził niezborność,
Dokucza mi środkowe ucho,
Mam zawał serca i słabą odporność,
Już coraz bliżej spotkania z kostuchą.

W krzyżu mnie łupie, kolano się zgina
W taką stronę co nie powinno,
Boli mnie trzustka i małżowina
Łzy z tego powodu spływają rynną.

Przede mną dopiero najlepsze lata
A już najgorzej odczuwalny,
Jest ból, co z innymi się przeplata
A jest to ból egzystencjalny.


Apel: PROSZĘ NIE MARUDZIĆ, tylko się ruszać!
A jak już się poruszamy, to żeby znowu nie marudzić i
 nie gadać głupot, proponuję zalepić sobie usta czymś słodkim :)


Cupcakesy z "Fajnych Bab" - Gdańsk, róg Świętojańskiej i Lawendowej