No i nadszedł w końcu DWA TYSIĄCE
PIĘTNAŚCIE.
Nowe wyzwania… plany… no właśnie!
Jak co roku, tak i teraz schudnę
A może się rozmnożę i kraj ten
zaludnię?
Nie będę palić papierosów na
przerwie,
Oraz już nigdy jeździć na rezerwie.
Zamierzam biegać co dzień po
obiedzie,
Czegoś mądrego czasem się dowiedzieć.
Być milszą dla zwierząt domowych i
ludzi,
Kłaść się spać wcześniej i prędzej
się budzić.
Zwiedzić Mazury w najbliższe
wakacje,
Zanim coś palnę, upewnić się że mam
rację.
Przeczytać miesięcznie dwa tomy poezji,
Zapamiętać czym różni się gerber od
frezji.
Pojadę tu i tam. Potem wrócę i
ponownie
Bez rozpakowywania - w silną dal
(dosłownie!).
Przemierzę szlaki dotąd nie
przemierzone,
Wykorzystam pokłady energii
nieskończonej.
A tę co mi zostanie przeznaczę na
zakupy:
Kupię mniejszą sukienkę i trochę wyższe
buty.
To wszystko mrzonki, ponieważ tak na
serio:
Żeby mieć na to siły, trzeba być baterią.
Ja osobiście mam postanowienie noworoczne
(oraz trochę życzenie): że w końcu
odpocznę.