wtorek, 22 maja 2018

Polska spiekła ROD-em

25. maja do Europy wkracza przepis RODO;
Nie będzie można danymi rozrzutnie się posługiwać.
I tak myślę: jak teraz Zbyszko z Bogdańca i waran z Komodo
Po wcieleniu tej ustawy będą się nazywać?

Skąd będę wiedziała jeżdżąc autobusami,
Że babę za mną swędzi ucho, bolą nogi i trzustka?
Baba zawsze siedziała za moimi plecami,
Teraz jej  nie poznam - będę myśleć, że oszustka.

Bo nowe przepisy prawa każą mówić nam ciszej,
Więc nie usłyszę jak tłumaczy krowie na rowie
O co chodzi w jej wysypce i co to jest "liszej".
Zacznę odtąd poważnie martwić się jej zdrowiem.

Jeśli w mięsnym spodoba mi się metka lub szynka
(A mięsnego tego jestem stałym bywalcem),
To nie usłyszę, że poleca je szczerze pani Halinka.
Będę musiała ocenić sama. Językiem albo palcem.

Portale plotkarskie już się zamykają
Jak sklepy w niedziele od Sopotu po Kozią Wólkę.
Wszystkie plotki jak w studnię nagle przepadają.
Skąd mam wiedzieć, czy Kuba znów kocha Renulkę?

Personalizacja biżuterii jak mur berliński upadnie.
Nike ID już w żałobie - nie sprzedadzą się kicksy.
W Starbucksie podadzą mi kawę jak zawsze ładnie
Lecz zamiast imienia na kubku - będą cztery iksy.

Skończy się chwalenie rodziną i tripami na facebooku,
Koniec zdjęć grupowych z komunii, urodzin czy odpustu.
Dumni dziadkowie będą musieli zakrywać twarze wnuków,
Ubędzie komentarzy, ilość lajków spadnie do dwustu.

Na biurku w miejscu pracy leżały dokumenty,
Od teraz będą mogły jedynie kartki białe.
Umowy użyczenia aut, wnioski o przyznanie renty
Będę musiała zasłaniać swoim własnym ciałem.

Nikt w pracy nie krzyknie z oddali:
"Magda! Chodź bliżej bo ten rudy klient czeka!".
Będzie musiał ten ktoś najpierw przejść przez pół hali
I powiedzieć szeptem: "Podejdź proszę do człowieka".

A telefon gdy zadzwonił (a telefon moim bratem),
To przedstawiałam się zawsze z imienia i nazwiska.
Teraz ludzie będą myśleli, że gadają z automatem.
Nie powiem, że to ja choćby buldożerem naciskał.

A gdy urlop nadejdzie w końcu upragniony
To pocztówki nie mogę wysłać z muszelką,
Bo będzie na niej czyjś adres nieutajony
Aferę na poczcie rozpętam wielką.

I chodząc po plaży, chcąc kurczaka z rożna
Pani spyta z kim będę raczyła się kurczakiem.
Nie przyznam się z kim, bo przecież nie można.
I nie zjem ptaszyska - obejdę się smakiem.

Będąc na podwórku (takie też mają mieszczuchy)
Nie spytam "co słychać?" sąsiada zza miedzy.
Będzie musiał udawać, że od wczoraj jest głuchy;
Nie dowiem się jak się czuje - będę żyła w niewiedzy.

Chcąc sprzedać coś na allegro i trafić do ogółu
(Np. nowe buty lub szczotkę z miękkim włosiem)
Nie będę mogła podać więcej szczegółów,
Że raz założone i rozmiar trzydzieści osiem.

Jak tu rozmawiać z ludźmi? O co pytać można
W tym nowym świecie tajemnicą owianym?
Chyba w samotności zjem tego ptaka z rożna
I skorzystam z prawa do bycia zapomnianym.