środa, 20 kwietnia 2016

"Wszystko bez pieniędzy to ...."

Pieniądze szczęścia nie dają. Sraty pierdaty. Oszczędzanie też nie, ale dzięki niemu są pieniądze. Polecam oszczędzać na czymś, czego się nie ma po to, żeby mieć coś innego. Przeczytajcie w jaki sposób :)


Powiedziano mi dziś, że jestem lekkoduchem,
Że w nosie zamiast much mam jedną wielką muchę.
A w głowie fiu bździu. I że jestem lujem.
I że kupuję rzeczy, których nie potrzebuję

Za pieniądze których nie mam. (To akurat prawda).
I tak słucham sobie tych oszczerstw. Ja – Głos Magda.
A może mają rację? Włączam awanturnictwo.
Bo że biedna owszem, lecz bogate mam słownictwo.

Co ja mogę, że choć ponoć nadaję się na żonę,
Bardziej niż z Tym Jedynym, jestem zżyta z iPhone`m?
Że mam lansiarskie oprawki bo niedowidzę na oko,
Że na razie jeżdżę polo, lecz planuję scirocco?

Mimo, że jestem rocznik z końcówką eighty eight,
Bardziej niż rodzina, marzy mi się Kitchen Aid.
A radość każdego miesiąca (i to wielką!)
Sprawia mi nowe ze sportowymi butami pudełko.

Ktoś by powiedział: „i gdzie tutaj nędza?!”
Ba! Zaraz opowiem Ci na czym oszczędzam :)
Wyciskam sok z żywych jabłek (naprawdę! bez kitu!)
Zamiast kupować codziennie ten drogi z Marwitu.

W Marche na wagę zamiast pół kilo kapusty,
Biorę zupę za czwórkę jako symbol rozpusty.
I też nie codziennie, a raczej od święta,
Bo z reguły o kanapkach z pasztetem pamiętam.

Księdzu na sumie nie wrzucam pięciu dych,
W klubie piję ciecz z kranu, nie zamawiam łych.
W takim układzie zamiast wracać taksówką,
Do domu transportuję się własną polówką.

Kąpię się rzadko, bo woda też droga.
Trzaskam trasy rowerem, że olaboga!
Właśnie! Za rok i to nim przyjdzie lato
Za oszczędności nabędę Electrę siodłatą.

Chusteczki jednorazowe to strata pieniądza.
Połykam katar. Jeśli o skąpstwo mnie posądzasz,
Używam jednej tak długo aż się rozpuści.
Ciało zamiast balsamem, można smalcem natłuścić.

Nie częstuję nigdy swym pokarmem dokoła;
Wypatruję za to innych wzrokiem sokoła.
Uśmiecham się i mówię „weeeź daj jednego!”
A gdy ktoś mi nie daje, to przestaje być kolegą.

Wiadomo nie od dziś, że najlepsze są cudzesy.
Palą się bez żalu.. mmm… delikatesy!
Piszczę z radości jak kogoś stać, żeby stawiać.
Nie wypada z grzeczności takiemu odmawiać.

Kradzione nie tuczy, dlatego mało ważę.
Ziemniaki zamiast w Almie, kupuję na bazarze.
Tu grosik jestem winna, tam znowu i super!
Naciułam tych groszy aż zbierze się kufer.

Lecz najwięcej oszczędzam hamując przed radarem,
Unikam mandatów oszałamiając swym czarem.
I dzięki temu mam 300 złotych w suchym
Na dwudzestą parę sneakersów! (to takie buty).