środa, 11 listopada 2015

Piątek trzynastego. I co z tego?

Wstałam z łóżka LEWĄ NOGĄ,
Dziś jest piątek trzynastego.
Dobre duchy mi pomogą 
Nie mieć pecha? Ech, nic z tego:

W kuchni stoję już zaspana.
Gdy do stołu wnet zasiadłam,
SÓL spożywcza ROZSYPANA!
Przeraziłam się. Nie zjadłam.

Bo szykując się do wyjścia 
Mając też energii mnóstwo,
Zamachnęłam się niechcący 
I ROZBIŁAM wielkie LUSTRO!

Szłam spacerem z dobrą miną,
A tu CZARNY KOT przeprysnął!
Jakiś remont, więc sru! POD DRABINĄ,
A tam ZAKONNICA! (niech drzwi mnie ścisną!)

W końcu stoję u wielkiego wejścia 
Do urzędu pewnego (aż mną telepie…)
Tutaj na pewno znajdę więcej szczęścia! 
Odtąd może być już tylko lepiej!

Pobieram numerek, a Pani mówi: „przerwa”,
Wstaje, wychodzi. Warczy jak silnik widlasty..
No nie wytrzymam! Utonę w tych nerwach!
Patrzę na karteczkę: aha… mam numer trzynasty..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz